Discovering our World

Travel, beauty, fashion, style and lifestyle blog by Ashley Liddle

5 horrorów na Halloween

Halloween zbliża się wielkimi krokami. Wieczory robią się coraz dłuższe, a klimat za oknem zachęca do sięgnięcia po książkę i kubek gorącej herbaty. W końcu Noc Duchów wcale nie musi być związana z przebieraną imprezą czy maratonem filmowym. Dobrze dobrana lektura również potrafi stworzyć niezapomniany nastrój grozy, od którego ciarki przechodzą po plecach. Tegoroczne Halloween spokojnie możecie spędzić pod kocem i z książką w ręku.

Wybraliśmy dla was 5 tytułów, które świetnie sprawdzą się w upiorny jesienny wieczór, kiedy wydaje się, że na każdym rogu czai się duch albo inny potwór. Te pozycje wydawnicze zostały dobrane tak, by były maksymalnie różnorodne – z pewnością każdy znajdzie tu lekturę dla siebie. Od prawdziwej klasyki gatunku, przez powroty znanych pisarzy, aż do emocjonujący misz-masz horroru z fantastyką. Poznajcie z nami najlepsze lektury na Halloween.

„Frankenstein”, Mary Shelley

Historię Doktora Franeksteina i stworzonego przez niego monstrum znają chyba wszyscy, nie tylko miłośnicy horroru. Opowieść Mary Shelley została pierwotnie opublikowana w 1818 roku. Wielu twórców to właśnie w tej opowieści upatruje początków powstania fantastyki czy science-fiction.

Gdy zaczniemy czytać oryginał, szybko okazuje się, że powieść Mery Shelley to klimatyczna i naprawdę niepokojąca historia, która potrafi wywołać ciarki na plecach. Autorka umiejętnie tka nastrój grozy, pokazując jak Wiktor Frankenstein łamie kolejne sfery sacrum i toczy pojedynek ze śmiercią, w którym wydaje się być z góry skazany na porażkę. Szybko sami zaczynamy traktować opowieść serio – Mery Shelley nie tylko straszy, ale też stawia pytania dotyczące charakteru życia i śmierci, roli nauki we współczesnym świecie oraz których granic nie powinniśmy przekraczać. A wszystko okraszone jest pięknym, nieco staroświeckim językiem, który sam w sobie dodaje nastroju lekturze.

„Dom stu szeptów”, Graham Masterton

Graham Masterton to autor, którego nie trzeba przedstawiać. Brytyjski pisarz przez lata zbudował sobie olbrzymią grupę fanów, a kolejne jego książki biły rekordy na listach sprzedaży. Autor niezliczonej ilości cyklów książkowych do dzisiejszego dnia jest chętnie czytany przez miłośników horroru. Twórczość Mastertona to mieszkanka horroru i thrillera psychologicznego wypełniona krwawymi, często naprawdę niepokojącymi, scenami górę. Tutaj krew leje się gęsto, a obrzydliwości są na porządku dziennym. To specyficzna lektura – ale jeżeli dobrze odnajdujecie się w nieco turpistycznych klimatach, Masterton będzie idealnym towarzyszem na tegoroczne Halloween.

W najnowszej powieści Graham Masterton udowodnił, że wciąż jest jednym z najlepszych twórców literackich dreszczowców. W „Domu stu szeptów” autor wziął na warsztat bardzo klasyczną historyjkę o nawiedzonym domu i tworzy na jej bazie opowieść świeżą, wciągającą i wywołującą szybsze bicie serca. Nie brakuje tu znanych z tego typu literatury tropów, po mistrzowsku obróconych i wykorzystanych tak, by nawet dzisiaj działały na wyobraźnię czytelnika. „Dom stu szeptów”, za sprawą kunsztu Mastertona, po prostu świetnie straszy. 

Masterton nie boi się szokować czy eksperymentować, ale przy tym doskonale wie, co wywoła ciarki przerażenia u czytelnika.  

„Carrie”, Stephen King

Wydana w 1974 roku powieść Stephena Kinga to dzieło, które powinien znać każdy czytelnik chociaż trochę zainteresowany literaturą grozy. Amerykański Mistrz Horroru na dobre wpisał się w poczet pisarzy, których po prostu trzeba przeczytać. Książki Kinga do dzisiaj nie tracą na popularności i wciąż zachwycają kolejne pokolenia miłośników suspensu, pragnących poczuć szybsze bicie serca.

Właściwie nie ma złego wyboru na Halloween jeżeli chodzi o książki Stephena Kinga. Wśród jego twórczości można znaleźć wiele fantastycznie ocenianych arcydzieł, które genialnie sprawdzą się na Noc Duchów. Od kultowego i klaustrofobicznego „Lśnienia” przez chętnie adaptowany na filmy „Smętarz dla zwierzaków”, aż po literacki postrach wszystkich osób cierpiących na koulrofobię, czyli „To!” – horrory Kinga to misternie zaprojektowane i dobrze napisane powieści, od których nie sposób się oderwać. Nawet jeżeli strach coraz głębiej zagląda nam w oczy.

Historia o gnębionej uczennicy, która odkrywa w sobie parapsychiczne moce, nie zestarzała się ani odrobinę. Świetnie prowadzona narracja, naprawdę niepokojące sceny (szczególnie te, w których występuje matka głównej bohaterki) oraz dobrze nakreślone postacie sprawiają, że czytając „Carrie” szybko rozumiemy, dlaczego King osiągnął tak wielki sukces.

Na uwagę zasługuje także styl Stephena Kinga, który już na początku kariery wiedział, co robić, by przyciągnąć i zainteresować czytelnika na dłużej. Autor do tej pory chętnie eksperymentuje z tekstem, buduje narracje z różnych punktów widzenia, zwiększa napięcie aż do sceny kulminacyjnej, przy czym nigdy nie traci panowania nad opowiadaną historią.  

„World War Z”, Max Brooks

Z dzisiejszej perspektywy zombie mogą się wydawać nieco oklepane i niezbyt przerażające. Dziesiątki filmów i seriali z „Nocą żywych trupów” i „The Walking Dead” na czele skutecznie uodporniły nas na strach przed zwłokami wstającymi z grobów.

„World War Z” Maxa Brooksa to seria fikcyjnych reportaży ze świata owładniętego pandemią zombie. Tajemniczy wirus zamienia martwych w żywe trupy, a chaos wdziera się w życie mieszkańców wszystkich rejonów świata. Powieść nie ma jednego głównego bohatera – historię trupiej zarazy poznajemy za pośrednictwem wywiadów z ludźmi z różnych stron świata. Otrzymujemy świadectwa ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rosji czy Japonii. Poznajemy historię walki z zombie na Kubie oraz sytuację na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Z tych szczątkowych i bardzo osobistych sprawozdań układa nam się pełna fabuła – jak rządy zareagowały na to potworne zagrożenie i jak ludzkość próbowała walczyć z inwazją żywych trupów.

Max Brooks jest prawdziwym literackim specjalistą od trupiej tematyki. Wydany kilka lat wcześniej „Zombie survival guide” był kompleksowym poradnikiem opisującym, jak powinniśmy zachować się w razie zagrożenia ze strony ożywionych zwłok. Autor doskonale umie poprowadzić historię tak, by żywe trupy pozostawały naprawdę straszne. W książkach Brooksa groza nie wynika z krwawych scen czy obrzydliwego wyglądu antagonistów. Zombie są tutaj przerażającą siłą natury, zagładą, która ciągle postępuje i nie jesteśmy w stanie jej powstrzymać. W „World War Z” nie ma miejsca na groteskę – pisarz poważnie podchodzi do tematu, co szybko udziela się czytelnikowi.

„Amityville Horror”, Jay Anson

W naszej kulturze funkcjonuje wiele opowieści o opętaniach i nawiedzonych domach, ale bez wątpienia historia rodziny mieszkającej w Amityville należy do najsłynniejszych.

Książka opowiada o rzekomo prawdziwych przeżyciach George’a i Kathleen Lutz, którzy wprowadzili się do słynnego domu przy Ocean Avenue 112 w 1975 roku. Dopiero z czasem dowiadują, że nad posiadłością wisi mroczna przeszłość – rok wcześniej Ronald DeFeo Jr. zastrzelił tam wszystkich członków swojej rodziny. Zjawiska paranormalne szybko dały o sobie znać – nowi właściciele domu wytrzymali w nim tylko 28 dni.

Co wydarzyło się w czasie niespełna miesiąca przy Ocean Avenue 112? Co tak wystraszyło mieszkańców, że zdecydowali się na ucieczkę z domu? Czy George i Kathleen Lutz mówią prawdę? Czytelnik szybko wciąga się w niesamowitą opowieść o Amityville i szuka kolejnych odpowiedzi na pytanie, co tak naprawdę stało się w posiadłości? Powieść czyta się z zapartym tchem i jak najszybciej chcemy znać jej dalszy ciąg – pod wieloma względami przypomina raczej kryminał niż typowy dreszczowiec.

Ogromną zaletą książki Jaya Ansona jest styl w jakim została napisana – to nie jest klasyczny przedstawiciel gatunku horroru. Autor nie próbuje nas straszyć na siłę, tworzy raczej reportaż i próbuje nakreślić przed nami fenomen Amityville. Do tego daje szansę wypowiedzieć się jego mieszkańcom i podzielić z nami przerażającymi doświadczeniami. „Amityville Horror” wywołuje dreszcze przerażenia za sprawą oszczędnego, wręcz dziennikarskiego stylu oraz osadzeniu opowieści w prawdziwym życiu. W końcu skoro ta przerażająca historia rzekomo wydarzyła się naprawdę, to dlaczego coś podobnego nie miałoby przytrafić się nam?

 Niezależnie od tego, jaką książkę wybierzecie, mamy nadzieję, że będziecie świetnie się bawić w tę upiorną, listopadową noc.