Discovering our World

Travel, beauty, fashion, style and lifestyle blog by Ashley Liddle

Strach przed podróżowaniem. Część 3 – amaksofobia (strach przed jazdą samochodem)

Czy słyszeliście o strachu przed jazdą samochodem? O obawie pojechania do sąsiedniego miasta czy nawet do sklepu kilka ulic dalej od domu? Jakie mogą być powody takiego lęku? Czy jazda samochodem jest aż tak straszna?

Specjaliści są przekonani, że fobie dotykają jedną na dziesięć osób, a jedną z najczęstszych fobii jest lęk przed prowadzeniem samochodu. Duszności, zawroty głowy, nadmierne pocenie się, niezdolność do jasnego myślenia, strach przed wypadkiem czy ataki lęku to niektóre z objawów strachu przed prowadzeniem samochodu czyli amaksofobii.

Chociaż umiemy jeździć, boimy się wsiadać za kółko. Strach przed prowadzeniem samochodu czują zazwyczaj osoby, które niedawno zrobiły prawo jazdy i nowością jest dla nich jazda bez pomocy i wsparcia instruktora. Jeszcze stosunkowo małe umiejętności i brak doświadczenia powodują, że dużo częściej sytuacje na drodze ich zaskakują i powodują uczucie dyskomfortu. Łatwo wówczas o zachowania pełne stresu, lęku czy nawet paniki. W takich przypadkach opanowanie negatywnych emocji jest z reguły kwestią czasu, zdobycia wprawy i doświadczenia, nie musi od razu oznaczać choroby. Gorzej, jeśli amaksofobia dotyka osób dotkniętych traumą spowodowaną wypadkiem czy innym trudnym doświadczeniem na drodze. Wtedy często potrzeba bardzo wiele czasu, aby przezwyciężyły swoje lęki i na nowo nauczyły się bezpiecznej jazdy.  

Paniczny strach u kierowców powodują między innymi ciasne miejsca parkingowe, duża prędkość czy widok radiowozu. Jak sobie z tym poradzić? Reakcje osoby dotkniętej fobią mogą być nieprzewidywalne, dlatego pamiętajmy, aby widząc kierowcę wykonującego gwałtowne manewry, jadącego chaotycznie i nerwowo, zachować bezpieczną odległość i w razie potrzeby wezwać pomoc. Niedoświadczonego kierowcę przeraża wizja samodzielnego prowadzenia auta. Boi się dużego ruchu, jazdy pod górę, skręcania w lewo, parkowania między samochodami. Dobry kierowca, który przeżył wypadek, może czuć paniczny lęk w sytuacjach podobnych do tych, których doświadczył przed tragedią, np. gdy z naprzeciwka szybko nadjeżdża inny pojazd. Strach przed prowadzeniem samochodu to fobia, która negatywnie wpływa na nasze codzienne życie.

Cierpiąca na nią osoba układa swój plan dnia tak, by uniknąć stresu, strachu i nerwów związanych z samodzielnym przemieszczaniem się samochodem. Amaksofobia może zawładnąć naszym życiem do tego stopnia, że nie zaakceptujemy oferowanej nam pracy marzeń tylko dlatego, że zakłada ona prowadzenie samochodu. Inni z kolei wolą wydać fortunę na taksówki i autobusy tylko dlatego, że nie wyobrażają sobie zasiąść za kierownicą. W ten sposób osoby zmagające się z amaksofobią niejednokrotnie dobrowolnie rezygnują z wielu życiowych szans, wakacyjnych czy weekendowych wyjazdów oraz odrzucają wszelkie formy efektywnego zarządzania czasem. Co więcej, amaksofobia znacząco obniża poczucie własnej wartości – rozbudza poczucie niższości, braku kompetencji i frustrację.

Jeśli z jakiegokolwiek powodu odczuwacie paraliżujący strach przed prowadzeniem samochodu i na samą myśl o tym, żeby zasiąść za kierownicą wasze ciało zaczyna reagować drgawkami, potliwością czy wysyła jakiekolwiek inne sygnały, musicie zacząć nad sobą pracować. Jedną z najskuteczniejszych metod walki z fobiami jest zajrzenie strachowi prosto w oczy. Zatem amaksofobia powinna być leczona niczym innym jak samym prowadzeniem samochodu. Rozpocznijcie pracę nad sobą i swoimi lękami stopniowo zwiększając czas spędzany za kierownicą. Pamiętajcie, że jeżeli boicie się zasiadać za kierownicą, nie pozbędziecie się strachu z dnia na dzień. Walka z fobiami i lękami to długa i żmudna praca, którą można wykonać tylko metodą małych kroków. Na początku wybierajcie krótkie i łatwe trasy. Jedźcie powoli i spokojnie. Wraz z upływem czasu należy stopniowo zwiększać dystans, prędkość oraz trudność pokonywanych dróg. Z czasem strach przed kierowaniem pojazdami będzie coraz mniejszy, aż w końcu całkowicie zniknie. Czasem jednak strach przed prowadzeniem samochodu jest tak duży, że samodzielnie nie da się go pokonać i wtedy musicie się zwrócić do specjalisty.

Amaksofobię leczy się często poprzez terapię polegającą na przyzwyczajaniu osoby do poruszania się samochodem, wyzbyciu się negatywnych emocji z tym związanych i przełamywaniu swoich ograniczeń. Regularne szkolenie się z techniki jazdy i praca nad sobą sprawi, że pokonanie lęku będzie tylko kwestią czasu. Jeśli lęk mimo wszystko nie ustępuje, warto skorzystać z pomocy psychologa – na zachodzie wystraszonym kierowcom pomagają terapeuci, zalecając np. terapię kognitywną. Dzięki wizycie u specjalisty będziemy mogli zrozumieć, skąd bierze się nasz lęk, dzięki czemu łatwiej sobie z nim poradzimy. Amerykanie opracowali metodę pracy z użyciem wirtualnych gogli, które symulują różne sytuacje na drodze i oswajają pacjenta z zagrożeniami. Ona jest najskuteczniejsza. Ale zwykła terapia stopniowo wygaszająca lęki przez „przerabianie” sytuacji stresowych też przyniesie efekt.

Innym problemem, który może powodować nasz strach przed jazdą samochodem jest  choroba lokomocyjna. Nieznośne mdłości i dyskomfort wywołane ruchem pojazdu to przypadłość nie tak rzadka. Objawy zaczynają się zwykle od narastającego niepokoju. Później pojawiają się zimne poty i zawroty głowy. Niektórym skóra może bardzo blednąć, inni zauważają wzmożone wydzielanie śliny. Towarzyszy temu też poczucie zmęczenia i ból głowy. Konsekwencją tych odczuć zwykle są nudności lub wymioty. Wszystkie te objawy najczęściej mijają, kiedy ustaje ruch. 
Nie ma tu właściwie winnych, a jeśli już, za winną można uznać cywilizację. Bowiem w takich sytuacjach za złe samopoczucie odpowiedzialne są sprzeczne sygnały, które musi odebrać mózg. Natura przyzwyczaiła go do tego, że kiedy oczy rejestrują ruch ciała, to ono powinno w tym ruchu być albo go odczuwać. Kiedy płyniemy promem albo pędzimy pociągiem, nasze ciała właściwie pozostają w bezruchu. Tymczasem przed oczami obrazy przesuwają się – i to czasem w zawrotnym tempie. Komunikaty dla mózgu to jednocześnie „ruszam się” i „nie ruszam się”. Niezgodność sygnałów z tych dwóch źródeł powoduje, że nasz e ucho wewnętrzne, w tym błędnik, wadliwie reaguje. Wiadomo, że najbardziej narażonymi na chorobę lokomocyjną grupami są kobiety w ciąży oraz dzieci. Ale specjaliści twierdzą, że niemal każdy, kto wsiada do pojazdu, narażony jest na jej objawy. 

Choroba morska u podróżujących statkami jest też postacią choroby lokomocyjnej. Istnieje większe ryzyko pojawienia się nudności w takiej sytuacji także u tych osób, które w ogóle odczuwają lęk przed jakimkolwiek podróżowaniem. Bywa, że nie w każdym środku lokomocji dokuczają nam objawy choroby, a wielu z nas narażonych jest na nią wyłącznie z powodu kiepskiej wentylacji. Czasem, paradoksalnie, objawy wzmaga sytuacja, kiedy podczas przemieszczania się nie możemy w ogóle wyjrzeć przez okno, żeby zobaczyć gdzie aktualnie sie znajdujemy.

To choroba lokomocyjna i choć nieprzyjemna, są na nią sposoby. Choroba lokomocyjna objawia się nieprzyjemnym uczuciem w ciele, pojawiającym się, kiedy wrażenia odbierane przez nasze ucho wewnętrzne (część zmysłu słuchu i równowagi) nie zgadzają się z tym, co widzą nasze oczy. Takie uczucie pojawia się podczas jazdy samochodem, pociągiem, lotu samolotem czy też podczas podróży statkiem. Wielu ludzi odczuwa też tego rodzaju nieprzyjemne wrażenia podczas jazdy kolejką w wesołych miasteczkach. Choroba lokomocyjna to schorzenie, które w przeciwieństwie do amaksofobi nie potrzebuje lekarza. Konsultacja jest wskazana tylko, jeśli podejrzewamy odwodnienie z powodu uporczywych wymiotów. Istnieją za to sposoby, by minimalizować ryzyko objawów. Jeśli podróżujecie, kiedy jest ciepło, spróbujcie siedzieć przy otwartym lub uchylonym oknie w pojeździe. Podczas jazdy koncentrujcie się na horyzoncie, na jak najdalszym, czyli najmniej ruchomym jego punkcie, nie patrzcie w bok tylko prosto przed siebie. Nie należy czytać. Siedźcie, trzymając głowę prosto i siedząc należy wygodnie opierać się w fotelu. Nie wolno palić w czasie podróży i nie należy też siedieć w sąsiedztwie osób palących. Unikajcie w trakcie podróży potraw tłustych oraz mocno przyprawionych. Nie pijcie alkoholu, kawy (także przed podróżą), a także nie przejadajcie się. Wskazane są natomiast suche krakersy i napoje gazowane, które wypełnią żołądek, kiedy zgłodniejecie. Weźcie któryś z polecanych na chorobę lokomocyjną leków przeciwhistaminowych (takich przeciw alergii) lub z wyciągami z roślin – przynajmniej na pół godziny przed podróżą. Najlepiej jednak zażyć je na godzinę przed wyjazdem. Są dostępne bez recepty. Pamiętajcie, leków przeciwhistaminowych ani tych ze skopolaminą nie podaje się dzieciom. Jesli potrzebujecie leku dla dziecka, zakupcie go w aptece i powiedzcie o tym sprzedawcy. Na chorobę lokomocyjną poleca się też kilka domowych sposobów. Wśród nich jest między innymi imbir. Można po prostu possać lub żuć obrany jego korzeń albo zastosować tabletki do ssania z wyciągiem z imbiru. Przed wyjazdem można wypić imbirowy napar, niektórym ludziom pomaga także akupunktura. Poza tym dobrze przygotujcie się do podróży.  Zredukujcie stres, zanim wsiądziecie do samochodu. Zaplanujcie podróż tak aby – jeśli możecie, wybrać mniej uczęszczaną trasę, co zmniejszy ryzyko korków i stresogennych sytuacji drogowych. Znajdźcie miejsca na trasie, w których można zorganizować przyjemną przerwę na rozprostowanie się, toaletę i posiłek. Przed wyjazdem zjedzcie lekki posiłek (dania, które dobrze znacie i o których wiecie, że będziecie się czuli po nich dobrze). Posmarujcie skórę twarzy, dekolt i ramiona kremem z filtrem. Zabierzcie go ze sobą i powtórzcie czynność po kilku godzinach. Załóżcie przewiewne ubranie, które nie uciska łydek i brzucha. Pamiętajcie o okularach przeciwsłonecznych i czapce z daszkiem. W czasie jazdy warto słuchać muzyki którą lubicie bo rozluźnia to ciało i poprawia samopoczucie.